„Wszyscy biali muszą zginąć” – mówi czarnoskóra obywatelka USA, planując na 11 września akcję Fuck Your Flag Day, polegającą na paleniu amerykańskich flag. Na portalach fundraisingowych uzbierała już 1000 dolarów na ten cel.
Zapytana przez reportera, czy zgadza się z Malcolmem X, nieżyjącym już przywódcą organizacji Nation of Islam, że wszyscy biali powinni zostać zabici, Carol Sullivan mówi:
„Tak, do cholery, tak uważam. Myślisz że boję się powiedzieć ci to prosto w twarz? Tak, wszyscy powinniście umrzeć. Myślę że wszyscy inni na tej planecie będą żyć w pokoju, kiedy umrzecie”.
Na fundraisingowym portalu Godundme również pisze wprost: „My, ludzie którzy identyfikują się jako Black Radicals of Amerikkka, jesteśmy znużeni dominacją białego człowieka i wiemy, że nieposłuszeństwo obywatelskie jest niezbędne dla naszego starannie planowanego ludobójstwa„.
„Najwyraźniej zbieranie pieniędzy na wymordowanie całej rasy nie stanowi pogwałcenia regulaminu Gofundme, skoro Carol robi to od stycznia” – pisze VikingHannible, główny admin portalu Illwriteit.com.
Carol Sullivan, sama siebie nazywająca „Sunshine”, swój sztandar uczyniła z Sandry Bland, Murzynki aresztowanej za przestępstwo drogowe. 13 lipca tego roku znaleziono ją martwą w celi, co wywołało liczne protesty pod więzieniem oraz zamieszki. Władze więzienia utrzymują, że Bland powiesiła się; na 90 minut przed jej znalezieniem, czujniki zamontowane w celi nie wykryły żadnego ruchu. Śledczy nie wykluczają jednak morderstwa, czego nie omieszkali wykorzystać aktywiści BRA.
„Widzicie te paskudne, poskręcane kłaki na mojej głowie? To znaczy, że jestem jednym z tych bardziej wojowniczych Negrów” – mówi Sullivan. „Te redneckie skurwysyny zamordowały Sandrę Bland, bo miała takie same paskudne włosy jak ja”.
Czy Ameryka może spodziewać się nowej fali terroryzmu? Zamieszki prowokowane przez mieszkającą w gettach, niezasymilowaną czarną ludność od lat stanowią tam problem. W latach 90-tych słynna była sprawa Rodneya Kinga – czarnego kryminalisty, który uciekał przed policją, agresywnie zachowywał się w momencie zatrzymania, w efekcie czego został pobity przez funkcjonariuszy. Wywołało to potężne rozruchy, choć dwóch jego czarnych kolegów, którzy uciekali razem z nim, potraktowano normalnie (zachowali się spokojnie). W ciągu ostatnich paru lat jednak eskalacja rozruchów i przemocy ze strony Czarnych jest zatrważająca. Mrzonki o wymordowaniu całej rasy włożyć należy między bajki, ale jeżeli Amerykanie nie zareagują dość szybko, mogą mieć poważne kłopoty. Tylko czy jeszcze są do tego zdolni?
Jan Kołakowski